niedziela, 7 września 2014

Książki, które zmieniły moje życie

Zawsze myślałam, że takich nie mam. Żadna książka nie wywróciła mojego życia do góry nogami. Gdybym nie przeczytała tych z listy, pewnie inaczej doszłabym do tego, co sprawiły. Będzie bez nadęcia. Wręcz przeciwnie - powinnam się wstydzić większości z nich. Nie wprowadziły żadnych gwałtownych zmian, raczej drobiazgi. Większość przeczytałam, gdy miałam jakieś 15 lat. Niemniej jednak coś tam w moim życiu ruszyły do przodu.
1. Meg Cabot, Pamiętnik Księżniczki. Sprawiła, że zaczęłam czytać. Zachłannie i z pasją.
2. Jerzy Pilch, Moje pierwsze samobójstwo. Pierwsza "dorosła" książka w moim życiu. Miałam 13 lat i zmierzałam w bardzo dobrą stronę.
Czytanie Gretkowskiej to wstyd, prawda? To proszę zamknąć oczy, bo będzie, oj będzie wstydliwie.
3. Manuela Gretkowska, Obywatelka. 2008 rok. Początek mojej pasji do polityki i (pardon!) uwielbienia dla Gretkowskiej.
4. Manuela Gretkowska, Kobieta i mężczyźni. Między innymi dzięki niej zostałam Klarą.
5. Manuela Gretkowska, Namiętnik. Bo seks też jest ważny.
6. Manuela Gretkowska, Trans. Bardzo mocna książka. W moim życiu ważna głównie jako przedmiot, który stał się relikwią, bo trafiła w ręce kogoś bardzo wyjątkowego.
Tak, lubię Gretkowską. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie wyda kolejną książkę. Rozpalała moją nastoletnią wyobraźnię i jeszcze nie znalazłam nikogo, czyje sceny erotyczne byłyby bardziej w moim guście. A może po prostu mi ten gust ukształtowała?
7. Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora, Listy na wyczerpanym papierze. Piękna historia miłości. Gdzie bym teraz była, gdybym dzięki tej książce nie dowiedziała się o Jeremim Przyborze?
8. Eliza Orzeszkowa, Marta. Ależ byłam wstrząśnięta i zapalona! Orzeszkowa, ta od "Nad Niemnem", napisała taką feministyczną książkę. Okej, wiedziałam, że była feministką, ale nie spodziewałam się, że to będzie takie aktualne i że może mi się tak spodobać książka z pozytywizmu. Gdy po kilku latach czytałam ją drugi raz, nastoletni entuzjazm opadł, ale nadal darzę ją ogromną sympatią.
9. Antoni Libera, Madame. Bałam się ją przeczytać. Długo czekałam na odpowiedni moment, bo wiedziałam, że ładunek emocjonalny będzie ogromny. Przeczytałam i nie rzuciłam wszystkiego w poszukiwaniu mojego odpowiednika Madame, więc chyba moment był odpowiedni ;)
10. Gustaw Flaubert, Pani Bovary. Bo trzeba wybrać też coś bardziej nadętego ;) Po prostu wszystko mi się kojarzy z Panią Bovary i nie wiem, jak można żyć, jeśli się jej nie zna. (Wierzę w inteligencję moich nieistniejących czytelników, ale na wszelki wypadek zaznaczę, że żartuję i zdaję sobie sprawę, że jakieś 7 miliardów ludzi obywa się bez tej książki. Ja też radziłabym sobie znakomicie, tylko nieco gorzej wypadłabym na pewnym egzaminie)

3 komentarze:

  1. "Madame" jest genialna, nie mogłam się oderwać. "Pani Bovary" czeka na razie cierpliwie upchnięta w moim ebooku, pewnie się w końcu doczeka, bo podejrzewam, że będzie to moja lektura na studiach. Gretkowską mnie zaintrygowałaś. Generalnie mam sporo do nadrobienia, jeśli chodzi o literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. co to znaczy że 'zostałaś Klara'?

    OdpowiedzUsuń
  3. a, ok, zmienilas imię, już widzę

    OdpowiedzUsuń