niedziela, 22 września 2013

O tym jak nie miałam celu w życiu

Robienie postanowień noworocznych porzuciłam w zeszłym roku. Uznałam, że tylko mnie dołuje niemożliwość ich wypełnienia (bo nie do końca zależały ode mnie). Miałam za to pokaźną listę marzeń, która leżała i czekała na lepsze czasy. 
Moje priorytety to szczęśliwy związek i spełnienie "edukacyjno-zawodowe".
Z tym drugim nigdy nie było większych problemów. Wybrałam sobie studia, które mnie jarają (poza wyjątkami, przez które po prostu muszę przebrnąć) i powolutku idę do przodu przez ocean literek.
Ze związkiem już nie było tak pięknie. W ogóle nie było, co straszliwie mnie frustrowało. Gdy już uznałam, że najwyraźniej nie mam na to większego wpływu i chwilowo poczekam, aż spadnie mi z nieba żaba do pocałowania, pojawiła się moja Siła Wyższa. Potężnie namieszała mi w życiu i głowie, a potem dorwała się do mojej listy marzeń i po prostu zaczęła ją realizować. Minęło pół roku, a ja nadal nie mogę się nadziwić, że to nie pieprzło tak szybko, jak przyszło.
A potem zaczął się niebezpiecznie zbliżać koniec wakacji, zwaliło mi się na głowę trochę zapowiedzi gwałtownych zmian. Żeby zapanować nad chaosem, postanowiłam go spisać. Plany, cele, oczekiwania na przyszły rok. 
Marnie wyszło. 
Skończyć drugi rok studiów, pojechać na wakacje, nadal mieć dobry związek. Plus kilka drobiazgów, które nie do końca ode mnie zależą.
Blado, bardzo blado. Osiągnęłam najważniejszy dla mnie cel i stanęłam w miejscu bez pomysłu, co dalej.
Z pomocą przyszedł mi ten artykuł. Jak chciałabym, żeby wyglądało moje życie za 5 lat? Co mnie do tego doprowadzi?
Mam swoje priorytety i chcę je powolutku realizować: dbać o związek, rzetelnie studiować. Dodatkowo muszę troszeczkę odkopać moją pasję do polityki, która zagubiła się w natłoku zajęć, "bo przecież nic ważnego się nie dzieje". No i blog. Zawsze planuję więcej pisać. Zwykle nie za bardzo to wychodziło, ale ostatnio jest już coraz lepiej. Nie łudzę się, że będę pisać codziennie, ani nawet co tydzień, bo tego nie potrzebuję, jednak skandaliczne zaniedbania nie powinny mieć miejsca. Trzeba sobie wyrabiać warsztat, może kiedyś się do czegoś przyda. 
Lista celów za przewodnika i cała naprzód! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz