sobota, 14 grudnia 2013
Ninja!
sobota, 7 grudnia 2013
#małedramaty
środa, 9 października 2013
"Przyszła jesień, przyszło mi zwariować"
niedziela, 22 września 2013
O tym jak nie miałam celu w życiu
czwartek, 12 września 2013
Instrukcja obsługi dla początkujących i zaawansowanych
- Nie używaj mojego pełnego imienia. Błagam.
- Nie lubię ludzi.
- NIE DZWOŃ DO MNIE. Nigdy. Wyślij smsa, maila, wiadomość na facebooku. Cokolwiek, tylko nie dzwoń. Albo rób, co chcesz, i tak nie odbiorę. (chyba że ze mną mieszkasz albo jesteś moją Siłą Wyższą)
- Nie, nie zadzwonię.
- Nie używaj mojego pełnego imienia.
- Jestem nudna.
- Jeśli czegoś ode mnie chcesz, pewnie chętnie pomogę. 5 minut po obietnicy zmienię zdanie, ale będzie już za późno.
- Nie pytaj, co u mnie. Najpierw się zdziwię, a potem odpowiem, że w porządku, nawet jeśli ryczałam przez pół wieczoru.
- Nie przedłużaj rozmowy. Odpowiedziałam Ci na pytanie, więc chcę spadać. Nie, nie poczuję się wykorzystywana.
- Jeśli Cię znam, nie siadaj obok mnie w pociągu. BŁAGAM. Mam książkę i słuchawki, chcę się tym zająć, a nie zastanawiać się, czy mogę.
- Jeśli Cię dobrze nie znam, będę milczeć. Trzeba mnie oswajać. Długo.
- W towarzystwie więcej niż jednej osoby znikam. Milczę, nie ma mnie.
- Jeśli chcesz się ze mną spotkać, zaproponuj to. Ja tego nie zrobię, bo kto by się chciał spotykać z taką nudziarą.
- Nie piję alkoholu. Bo nie.
- Nie lubię ananasów, wiśni, czereśni, rodzynków, coli, kawy, cebuli, oliwek, ryb, majonezu, musztardy, szynki, mięsa (z kilkoma wyjątkami), kaszy, bigosu, kiszonych ogórków i kapusty, tłustego mleka, soku bananowego... Nie, to jeszcze nie wszystko. Zapamiętaj sobie rodzynki, ananasy, wiśnie i czereśnie, o resztę możesz zapytać.
- Naprawdę nie jest ze mną aż tak źle. Niektórzy wytrzymują.
sobota, 7 września 2013
"Ranki bym zniszczył"
Poranki są najgorsze, najtrudniejsze. Jeśli przespałam budzik, mam poczucie zmarnowanego dnia. Jest już za późno, nie zdążę nic zrobić. Mogę schować głowę pod kołdrę i już tutaj zostać?
Gdy po ośmiu godzinach słyszę budzik, otwieranie oczu jest ostatnią rzeczą, jakiej chcę. Drzemka, kolejna drzemka i jeszcze następna... Wreszcie się rozbudzę i nie, wcale nie jest lepiej. Naprawdę muszę wstawać? Nie mogę się zakopać pod kołdrą?
Poranki są złe. Nie pomaga to, że Ktoś mnie budzi, chce miło spędzić ze mną dzień (naprawdę nie chcę słyszeć żadnego "nie można tak bezproduktywnie leżeć!", trzeba mnie przytulić). Myśl, że zbliża się wyjazd, na który długo czekałam, też nie nastraja pozytywnie. Wszystko jest takie skomplikowane i niemożliwe do rozwiązania...
Oczywiście, walczę z tym. Walczę ze sobą. Wstaję z trudem, ubieram się, jem śniadanie, przeglądam prasę, potem jest lepiej.
Boję się tej siły przysłaniającej wszelką radość. Teraz z poranków, a póżniej?
Jesień, czy mogę obwinić jesień?
piątek, 16 sierpnia 2013
Berlin
"Islamiści, wynocha!" |
"Zakazać minaretów!" |
czwartek, 25 lipca 2013
Czekam
Nie mogę spać, bo się stresuję. To idiotyczne, przecież ten miesiąc nic nie zmienił.
Nie mogę spać, bo myślę, co na siebie włożyć, żeby wyglądać idealnie. Nie muszę, już mnie znasz nawet w dresie i w piżamie. Zastanawiam się, dokąd pójdziemy. Nad rzekę, na pewno nad rzekę. Ostatnio musiałam się uczyć łaciny, nie było na nic czasu. A ja chciałabym się położyć na trawie i przytulić, nigdzie nie spieszyć. Potem pójdziemy do kina, na basen. Może jeszcze na sushi? Wiem, jak bardzo lubisz, a ja miałam kiedyś spróbować.
A potem odprowadzę Cię na dworzec i nie zobaczę przez kolejne trzy tygodnie.
wtorek, 16 lipca 2013
Poliamoria
"Jak się pojawia druga osoba, która podoba się twojemu chłopakowi czy dziewczynie, to nie jest zagrożeniem. Nie jest zamiast ciebie, jest oprócz. Nie ma tej nieznośnej zero-jedynkowości, która jest w monogamicznych związkach. I jak coś się rozpada, nie zostajesz sama, bo masz inne bliskie osoby – twierdzi Joanna Erbel."
"Zawsze wiedziałem, że można kochać więcej niż jedną osobę. Kochamy matkę i ojca, kochamy dzieci. I nie zastanawiamy się, która z tych miłości jest lepsza."
"Nie odczuwam zazdrości. Jeśli ktoś, kto jest mi bliski, ma chęć na kontakt z kimś innym, to przecież nie dlatego, że ja jestem niefajna, tylko dlatego, że tamta osoba jest inna. I ja nic z tym nie zrobię."
"Poliamoria nie jest dla każdego. Nie dla osób, które mają romantyczną wizję związku, i nie dla tych, którzy potrzebują jasno określonych zasad. Tutaj stałe jest tylko to, że wszystko się zmienia."
środa, 10 lipca 2013
"Te same co wczoraj grzechy i cuda"
Wracaj z tych wakacji, zabierz mnie do siebie, do kina, do zoo, na spacer, na sushi, nad rzekę. Zrób coś ze mną.
W temacie:
piątek, 14 czerwca 2013
Przyszła sesja, czas blogować
środa, 17 kwietnia 2013
Tylko czasem
sobota, 9 marca 2013
Dwa marsze
niedziela, 3 marca 2013
Moralność
piątek, 1 marca 2013
Luty
środa, 20 lutego 2013
Idzie nowe
piątek, 1 lutego 2013
Styczeń
- Dostałam się na wymarzoną specjalizację na studiach. To było w tym miesiącu najtrudniejsze, ale też sprawiło mi najwięcej radości. Kandydatów było sporo, wszyscy mocno zdeterminowani. Poważna sprawa, bo zastanawiałam się, czy w ogóle studiować, jeśli miałabym wybrać inną. Udało się. Dostałam się z bardzo dobrym wynikiem, cieszę się. Właściwie tyle pozytywów by mi na ten miesiąc wystarczyło, ale los był o wiele łaskawszy.
- Zaliczyłam wszystkie przedmioty, które miałam do zaliczenia. Z dobrymi i bardzo dobrymi ocenami. Niektóre były niemalże oczywiste i nie wymagały zbyt wiele wysiłku. Z kilku cieszę się szalenie. 5 od prowadzącej, która jest dla mnie autorytetem i z którą zajęcia traktowałam jak zaszczyt, to naprawdę miłe. Pokazałam też sobie, że mogę, umiem: napisać całkiem niezłą pracę na ostatnią chwilę, wymyślić projekt kampanii społecznej, która spodoba się nie tylko mnie.
- Usłyszałam o sobie wiele miłych słów. Od znajomych ze studiów, ale przede wszystkim od wykładowców. "Bardzo dobra praca", "życzę sobie więcej takich studentów/studentek
jak Pani!". Moja samoocena jest coraz bardziej usatysfakcjonowana.
- Stanęłam trochę na nogi. To powinno się pewnie znaleźć na pierwszym miejscu. Jest dobrze, będzie lepiej (albo nie będzie. Może nie musi?). Dowiedziałam się, czego potrzebuję, ale nie chcę się szarpać, mogę zaczekać.
- Poznałam kogoś, kto pokazał mi coś we mnie, potwierdził kilka moich teorii, dostarczył uśmiechów i w odpowiednim momencie zniknął.
- W połowie pozbyłam się aparatu ortodontycznego. Co prawda zamieniłam go na ustrojstwo, z którym prawdopodobnie będę miała jeszcze więcej kłopotów, ale i tak jest znakomicie, bo coraz bliżej końca. (O tym, dlaczego nie polecam aparatów ortodontycznych, pewnie jeszcze napiszę, ale dopiero po zakończeniu leczenia)
- Prawie złamałam nos. Zdarza się. Od tygodnia boli, jest siny, ale wygląda w porządku, oddycham bez problemu. Chyba nie umrę?
poniedziałek, 28 stycznia 2013
Wkurzyłam się.
sobota, 26 stycznia 2013
Autor – czytelnik – tekst
Przykro mi
Dobry wieczór
Chciałbym się śmiać ale mam uśmiech Myszki Miki
Jaromír Nohavica, Mikymauz