Irytują mnie ludzie, którzy lepiej
ode mnie wiedzą, jak powinnam żyć. Chcą dla mnie dobrze, ale
nie, wcale nie radzą. Wymagają, żądają i są oburzeni, że nie
realizuję ich wizji. Bo przecież wiedzą lepiej, co powinnam
studiować, co i ile jeść, ile ważyć, jak wyglądać, co kupować,
z kim spędzać czas i z kim się wiązać. Nie, nie będę żyła
tak, jak chcecie. Nie chcę albo nie potrafię. To ja najlepiej wiem,
na jakich studiach będę się dobrze czuła i jak chcę wyglądać.
Owszem, możesz pomóc, doradzić, bardzo proszę. Ale spierdalaj ze
swoją roszczeniową postawą i „wiem lepiej”. Nie wiesz. A jeśli
wiesz, tym bardziej spierdalaj, nic mnie to nie obchodzi. Nie chcę
Twojego życia, chcę swoje. Nie wiesz, czy będę szczęśliwa w
Twojej idealnej wizji. Ja wiem, przecież znam siebie lepiej niż Ty.
A najbardziej wkurzają mnie Ci, którzy
mają rację. Wiem, że macie rację, ale ja jej nie chcę. Myślicie,
że tak łatwo jest wprowadzić w życie wasze cudowne recepty. Nie,
nie jest łatwo. Albo jeszcze nie chcę ich wprowadzać. Chcę
sprawdzić, jak to będzie, gdy nie posłucham. I mam do tego prawo,
bo to moje życie. Pamiętajcie o tym.
Vide: paternalizm.
OdpowiedzUsuń